Dubiecko wyjazd

Końcówka czerwca, większość parafian zastanawia się jak spędzić najbliższe dni. Wymagania? Miła atmosfera, dużo uśmiechu, rodzina u boku, wyjazd edukacyjny, a zarazem relaks i wypoczynek. W czym problem? W niczym. Z pomocą po raz kolejny ruszają ksiądz Mariusz Michalski i Pan profesor Ryszard Wojnar! Duo niczym Sherlock i Watson, kto jest kim to już nie nam oceniać. Przejdźmy do meritum. 

1. STACJA WYCIECZKOWA Przemyśl, sobota, godzina 7.00, choć lekko niewyspani, ale pełni wiary, uczestniczyliśmy w mszy, którą prowadził nasz ks. proboszcz Robert. Zaraz po wspólnej modlitwie, między innymi za bezpieczny wyjazd, ruszyliśmy samochodami do Dubiecka! 

2. STACJA WYCIECZKOWA Dubiecko, godzina 9.00. Na miejscu czekała na nas bardzo ciekawa, nietuzinkowa postać, jaką był sołtys, który prowadzi co ciekawe… MUZEUM SKAMIENIAŁOŚCI (po którym oczywiście nas oprowadził). Można rzec, że podążaliśmy śladami Freda Flintstona, czy też Sida i Mańka, czyli głównych bohaterów „Epoki Lodowcowej“. Ogrom eksponatów i niesamowita wiedza właściciela to coś co nas pozytywnie zaskoczyło. Po raz kolejny również opadły również nam szczęki widząc wiedzę Pan Rysia, człowieka encyklopedię, króla ciekawostek, skąd on bierze taką wiedzę? Nie znamy odpowiedzi na to pytanie. 

3. STACJA WYCIECZKOWA Jak to mawiają: „Nie samą wiedzą człowiek żyje“, a więc w myśl tej teorii wybraliśmy się na biwak na Wybrzeże Dubieckie, gdzie po napełnieniu głowy wiedzą, napełnialiśmy brzuszki pyszną kiełbaską z grilla, podaną w akompaniamencie świeżego pieczywka i sosów. Była to niesamowita uczta, pełna wykwintnych smaków, której nie po wstydziłaby się sama Magda Gessler! 

4. STACJA WYCIECZKOWA Niestety najsmutniejszy moment naszej wycieczki – powrót. Przez cały wyjazd towarzyszyła nam niesamowita atmosfera, pełna uśmiechu i życzliwości, rodziny z dziećmi miały okazję spędzić wspólnie czas, zaś Ci co pojechali sami mogli zawrzeć nowe znajomości. 

Około godziny 14 musieliśmy jednak wracać, niedosyt został, jak i głód kolejnych takich parafialnych wyjazdów. Czy będą? Pozwolimy zacytować fragment „Kubusia Puchatka“:

„- A jeśli pewnego dnia będę musiał odejść? – spytał Krzyś, ściskając misiową łapkę. – Co wtedy? – Nic wielkiego. – zapewnił go Puchatek. – Posiedzę tu sobie i na Ciebie poczekam. Kiedy się kogoś kocha, to ten drugi ktoś nigdy nie znika.“, a więc drodzy parafianie, organizatorzy wyjazdów (ks.Mariusz i Pan Rysiu) są jak ten miś, zwany Puchatkiem, oni na was zaczekają, a jak wrócicie, to przywitają z otwartymi ramionami i zabiorą w kolejną niesamowitą podróż!

W. Sz.